sobota, 23 stycznia 2016

Białko Deli Whey

"Droga ku szczęściu to droga biegnąca w górę :
Niektórzy wolą się nie męczyć 
I podziwiać ją z daleka ".



    Ile z nas będąc na diecie tęskni za smakiem czekolady ? W grę oczywiście wchodzi cheat meal raz na jakiś czas. Oczywiście to od naszej przemiany materii zależy, czy na taki "wyskok" możemy sobie pozwolić raz na tydzień, czy też raz na dwa tygodnie.
Dla prawdziwych czekoladoholików może to być nie lada wyzwanie. Jednak dieta to nieustanne pasmo wyzwań. Niektórzy myślą, że wyzwaniem jest regularna aktywność fizyczna, jednak to pestka w porównaniu z utrzymaniem diety. W szczególności, gdy nasz ulubiony sklep całkiem "przypadkowo" obniża cenę naszej ulubionej czekolady. Tym i wielu innym pokusom musimy nauczyć się odmawiać, aby osiągnąć nasz upragniony cel.
Na prawdę to jedzenie ma być przeszkodą do naszego lepszego samopoczucia, przeszkodą w walce o naszą lepszą sylwetkę ?
Możemy nauczyć się w powiedzmy mniej szkodliwy sposób zaspokajać nasz głód na wszystko, co słodkie.
Całkowita rezygnacja ze słodyczy nie będzie łatwa dla niektórych pań. Jak odmówić sobie kosteczki (ewentualnie tabliczki) czekolady, gdy przez hormony zmieniamy się w małe złośnice i najchętniej cały dzień jadłybyśmy łakocie w łóżku.

Ostatnio natknęłam się na białko, które nazwałam "białkiem do zadań specjalnych". Skąd pomysł na taką nazwę ? Otóż białko to możemy kupić o smaku naszych ulubionych słodkości : nutella, snickers, bounty, bueno. Brzmi zachęcająco, prawda ?
Często białka o takich przekombinowanych smakach potrafią nas nieźle rozczarowywać, gdyż nie nadają są do picia - od razu odrzuca nas smak. Kiedyś miałam białko o smaku ciasteczek, bardzo się rozczarowałam - picie go było męką.
Po błędach z przeszłości postanowiłam tym razem zamówić najpierw próbki.
Możecie je zamówić na stronie FireSnake. Zamówienie zostało zrealizowane błyskawicznie. Wybrałam opcję za pobraniem i następnego dnia białko było u mnie,
Zanim opiszę moje doznania smakowe chciałabym w wielkim skrócie napisać po co się takie białko stosuje.
Wszystko znowu sprowadza się do diety. Odżywką białkową uzupełniamy braki białka w diecie. Możemy je spożywać po treningu, gdy nie mamy możliwości zjedzenia posiłku.
Białko będzie także niezbędne, gdy nasza dieta jest trudna do zrealizowania. Stosujemy je wtedy bezpośrednio po treningu, przed snem i w sytuacjach, kiedy nie możemy dostarczyć go w odpowiedniej ilości z danym posiłkiem.
Białko zatem pomaga utrzymać nam zbilansowaną dietę oraz ograniczyć nasz apetyt na słodycze.
Pamiętajmy jednak, aby nie kupować najtańszych białek, bo możecie się do niego troszkę zniechęcić tak, jak ja. Cóż człowiek w końcu uczy się na błędach.

Teraz czas na opisanie białka firmy Fire Snake. Co wyróżnia to białko ?
- smak
- 3% zawartość batoników 
-zawartość bcaa !

Moja opinia :

Póki co miałam okazję spróbować tylko smaku bueno. Po otworzeniu białko kusiło działając na mój zmysł węchu, Rozpuszczalność białka wspaniała - nie trzeba się zbyt długo namachać, aby się ładnie rozpuściło bez żadnych grudek.
Widoczne są maciupeńkie kawałeczki batonika.
Teraz część najbardziej oczekiwana przez innych, czyli ocena smaku !
Rozrobiłam białko z wodą. Po pierwszych kilku łykach byłam pozytywnie zaskoczona (szczególnie biorąc pod uwagę moje rozczarowaniem białkiem o smaku ciasteczek innej firmy). Picie tego białka nie będzie dla was katorgą. Oczywiście wiem, że przede wszystkim liczy się działanie, ale nigdy więcej nie chciałabym pić białka, które jest okropne w smaku. Na prawdę białko to będzie przyjemnością dla waszych kubków smakowych.
Dla porównania na sam koniec przyszło mi do głowy, żeby dodać troszkę mleka. Ta wersja bardzo przypadła mi do gustu.

Myślę, że w chwilach słabości białko to rozrobione z mlekiem mogłoby pomóc mi w opanowaniu "słodkiego głodu".



Jedna porcja białka to 120 kcal.
Dla porównania 100 g kinder bueno to 572 kcal.
100 ml mleka 0,5% to 39 kcal.

Dla mnie wybór jest prosty - białko :)

Niezdecydowanym polecam zamówić próbki i samemu ocenić smak. Za kilka dni wstawię post zawierający podsumowanie. Dowiecie się, który smak okazał się według mnie najlepszy i który prawdopodobnie zamówię.
P.S. Batonika ze zdjęcia oczywiście nie zjadłam :)